Trzy razy księżyc odmienił się złoty…

Trzy razy księżyc odmienił się złoty, jak spadły na nas straszliwe kłopoty…. Mogłabym tak naśladując Artura Andrusa krotochwilnie ciągnąć dalej, czyli to się przecież skończy, wszystko znów będzie po dawnemu i nucąc sobie pod nosem niejedną jeszcze paranoję, trzeba przeżyć robiąc swoje i swoje dalej robić czekając aż się wszystko uładzi? Przed dwoma miesiącami byłam skłonna tak zrobić, żyć według porad serwowanych na wyścigi przez media; kochajmy się, pomagajmy sobie i innym i wszystko będzie cacy!!

Tak było, gdy wirus zawitał do Europy i do Polski. Teraz to nie jest już tylko epidemia. W ciągu mojego życia przeżyłam kilka epidemii. Ani żadna z nich nie była epidemią globalną. Dzisiaj od Alaski po Ziemię Ognistą, od Władywostoku po Nowy Jork wszechwładnie panuje nie tylko koronawirus, ale epidemia strachu. Nigdy ludzie nie byli tak zastraszeni i tak bezradni jak teraz. Ja również w ciągu mojego już dosyć długiego życia nie bałam się tak strasznie. Siedzę jak zaszczute w klatce zwierzątko bojąc się jakiegokolwiek kontaktu, bo mogę się zarazić, a jak się zarażę to pójdę do szpitala, a to już gorsze niż 6 krąg piekła.
Tą epidemię strachu ktoś stworzył i bardzo umiejętnie ją podsyca. To wszystko służy jakiemuś określonemu celowi.
Jak na chwilę zapomnieć o strachu i uruchomić logiczne rozumowanie, to i epidemia ma wyraźną, polityczną aurę. Od góry począwszy czyli od międzynarodowych elit politycznych jest to walka na śmierć i życie między obrońcami liberalnej demokracji i jej zaciekłymi wrogami, którzy ubrali się w szaty obrońców państw narodowych:
Donald Trump – Ameryka dla Amerykanów
Putin – mocarstwowa święta Rosja
Chiny – świetność dawnego cesarstwa chińskiego.

Credo liberalnej demokracji to: globalizacja, wolny rynek, poszanowanie praw człowieka, wolność jednostki, równość wobec prawa i poszanowanie prawa. To wszystko nijak się ma do preferowania interesów tylko własnego narodu, nie bacząc na innych.

Łatwo jest wykorzystać epidemię, by nie wpuszczać emigrantów, by być przeciw np. Unii Europejskiej itp.
Ta walka toczy się nie tylko na górze – na szczeblu średnim i na dole jest to samo. Czym się to wszystko skończy?!
Nie wiem. Jedno jest pewne. Świat po epidemii nie będzie kontynuacją przedepidemicznego. Nie chcę być Kasandrą i snuć hiobowe wieści, ale obawiam się czy obroni się liberalna demokracja. Podkreślam ,, liberalna demokracja” czyli wolność i równość dla wszystkich. Nic lepszego dla człowieka dotychczas nikt nie wymyślił. Nie jest idealna, ma błędy, trzeba ją naprawiać, ale nie musimy niszczyć.
Abyśmy się obudzili w lepszym poepidemicznym świecie- pobożne życzenia- może się spełnią.
Tarnowskie Góry, Alfreda G.Bendkowska
16.05.2020
Ps. W następnym wpisie napiszę Casus Śląska i górników w ,, czasach zarazy’’.