Co po pandemii – model demokracji
Pisałam już na temat „co pandemii” – dzisiaj ciąg dalszy, ale z nieco innej strony. Pandemia spowodowała lub przyspieszyła kryzys demokracji parlamentarnej, zwanej również demokracją pośrednią, czyli idziemy (albo i nie) do wyborów i wybieramy przedstawicieli, którzy mają nami rządzić i tu rola ludu się kończy. Pozwalamy sobie, a jakże, na krytykowanie i psioczenie na tych przez nas wybranych i w ten sposób udajemy, że mamy coś do powiedzenia.
Czas pandemii unaocznił bardzo wyraźnie, że demokracja przedstawicielska już się nie nadaje. Co dalej? Są inne formy demokracja. Każdy kryzys, a w taki teraz tkwimy, jest dobrym czasem na przemyślenie różnych rzeczy – zarówno tych personalnych, jak i społecznych. Jako społeczeństwo osiągnęliśmy to, co socjologia określa jako tak zwaną masę krytyczną czyli ten stan, kiedy lud krzyczał „dosyć” i szedł na barykady.
W cywilizowanym świecie odbywa się to już inaczej. „Buntownicy” przejmują władzę wygrywając wybory, czyli stosują starą metodę demokracji przedstawicielskiej. To osiągnąć jest w zasadzie najprościej. Wystarczy przez jakiś czas powtarzać i powtarzać, czego to „oni” nie zrobili, choć wam to solennie obiecywali. Jeżeli w tym miejscu „buntownicy” nie przedstawią 100% programu, szczegółowego planu zmian, to za parę lat czeka ich „powtórka z rozrywki”. By do tego nie doszło, trzeba wiedzieć czego się chce. Bardzo wyraźnie widać, iż społeczeństwu w Polsce odpowiada model samorządowy. Model samorządowy jest odwróceniem do góry nogami modelu przedstawicielskiego. Trzeba odwrócić piramidę układów, by ci co są na dole (zdecydowana większość) mogli decydować sobą, zarządzać (to jest właśnie samorząd! ) a wybrani przez nich przedstawiciele mają realizować to, co przykazane.
Pocieszającym zjawiskiem jest to, że samorządy w Polsce nie są „ziemią nieznaną”, ale nie powinny się zamykać w strukturach: Rada Powiatu, Rada Miasta, Rada Gminy. Samorządzenie to przede wszystkim działanie obywatelskie i demokratyczne. Na tym polu – bardzo słabo. Dlaczego? C zrobić?
1. Uświadamianie. Od przedszkola ma się uczyć obywatel, co to znaczy być obywatelem.
2. Konsultacje społeczne, panele obywatelskie mają sens, są bardzo potrzebne. Trzeba zerwać z takimi poglądami – „to nic nie zmieni, i tak zrobią po swojemu”.
3. Nauczyć tych, których wybraliśmy, że są odpowiedzialni nie przed Bogiem i historią, tylko przed tymi, którzy ich wybrali.
Marzy mi się, by Polska stała się państwem obywatelskim.