Nie wszystko, co dozwolone jest uczciwe
Non omne quod licet, honestum est! (nie wszystko, co dozwolone jest uczciwe). Od pewnego czasu obserwują w naszej polityce pewne zjawisko, mianowicie cyklicznie powtarzające się problemy, na przykład problemy młodzieży i kobiet. Przypomnę: rok 2021 – pojawiła się nowa siła – kobiety mówiące jednoznacznie wielkim głosem: dość!!! Kroplą przepełniającą wtedy dzban kobiecej goryczy była sprawa aborcji, ale chodziło o wiele więcej.
By uciszyć coraz głośniejsze kobiety, ówczesny marszałek Senatu, prof. Tadeusz Grodzki wypowiedział się: – To kobiety sprawiają, że nasze życie toczy się harmonijnie, bez nich sobie nie poradzimy (słowa odtworzyłam z pamięci, to nie cytat). To znaczy, że bez kobiet nasza (facetów) egzystencja staje się trudniejsza. To znaczy: możecie sobie manifestować, robić wiece i tak dalej, ale trzeba wrócić na czas zrobić kolację! Kwintesencja mizoginizmu!
Dzisiaj mamy dokładnie tegoż powtórkę. Dotyczy to samo młodzieży. Wtedy politycy prześcigali się w kajaniu, jak ta młodzież jest niedowartościowana i wszystko zostanie naprawione. No i dawajcie się „krugom” ogłupiać! By ten cykl przestał się powtarzać trzeba przestać wierzyć w obiecanki – cacanki. Przedłożyć swoje potrzeby na piśmie Sejmowi i zażądać, by zostały ubrane w literę prawa, czyli odpowiednie ustawy parlamentarne. Kobiety: potraficie manifestować, zróbcie krok dalej – piszcie. Z całego serca tego życzę.