2025: między obawą a nadzieją

Kończy się adwent. Czas oczekiwania. Czego oczekiwaliśmy lub dalej oczekujemy? Ponieważ żyjemy w czasie linearnym, wszystko co się dzieje, jest nieodwracalne; nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Jedynym sposobem przetrwania w takim czasie jest zachowanie dystansu i nie pozwolenie na to, by się „przyszpilić”.

Co to jest? To to, co chcą z nami zrobić instytucje państwa, czyli zbudować wielką machinę z zastygłym porządkiem, a prowadzą do tego: instytucje i biura, pieczątki i okólniki, hierarchia i stopnie, tytuły, podania i odmowy, numery i paszporty, karty, kody, promocje itd., itp. i już jesteś przyszpilony!

Dlatego nasz czas linearny musi iść w różnych kierunkach, raz w prawo, raz w lewo i na wprost. W ten sposób zyskasz swoją przestrzeń życiową. I co dalej? Ta nasza przestrzeń życiowa nie wisi w próżni tylko w określonych układach geopolitycznych. Rok 2024 – pierwszy rok rządów demokratycznej koalicji: nużący, przejściowy rok. Czy w roku 2025 da się ponaprawiać zdewastowane przez osiem lat instytucje publiczne, uspokoić politykę?

Rok 2025 daje nadzieję na pokój wewnątrz i na zewnątrz. Ale to są tylko nadzieje, bo trudno sobie nawet wyobrazić, co by było, gdyby wybory prezydenckie wygrał kandydat PiS. Dlatego święta A.D. 2024 będą podszyte obawami i niepewnością. Rok 2024 pozostawia wyzwania, od których rozboli głowa: Ukraina, NATO, Trump, prezydencja Polski w UE, wybory prezydenckie – siła złego na jednego.

Dosyć z wielką polityką, na którą i tak nie mamy najmniejszego wpływu, ale ona ma ogromny wpływ na nasze życie! Dlatego namawiam każdego, by mimo bardzo niesprzyjających warunków zewnętrznych zbudował sobie swój intymny, mały świat a ten świat to: nasza rodzina – ta bardzo bliska, ale też ta nieco dalsza. Do tego dokooptujmy przyjaciół, może też miłego sąsiada i już mamy doborowe grono do „ważnych Polaków rozmów”.

Na koniec moje dla Wasz życzenia. Każdy z nas ma skryte (nieraz) życzenia i skryte (prawie zawsze) obawy. Dobry Boże, spraw, by te pierwsze były realizowane (nie wszystkie naraz), te drugie niespełnione odeszły w niebyt. Tego z całego serca Wam życzę.