Krytycznie o myśleniu krytycznym
Bardzo często słyszę ostatnio określenie „myślenie krytyczne”. Używają go namiętnie ci z prawa, z lewa i ci na wprost odmieniając to określenie przez wszystkie przypadki. No i przyszło mi do głowy: kobieto, czy ty myślisz krytycznie?! Zanim odpowiedziałam sobie na to pytanie, poprosiłem o objaśnienie owego pojęcia kilka osób, które go użyły rozmawiając ze mną.
O dziwoto! Wszystkie wyjaśnienia sprowadzały się do jednego – do uznania usłyszanej informacji za nieistotną, głupią i do odrzucenia. No to poszukałam źródłosłowu (wywodzi się z greki) i natrafiłam: myślenie krytyczne to nie potępienie i odrzucenie, to analiza. Co zrobić, by nauczyć ludzi krytycznie myśleć? Ze „starymi” co to wszystkie rozumy pozjadali – sprawa przegra, pozostała szkoła.
Rozmawiałam ostatnio z panem dyrektorem Staszica, który stwierdził, że brak zrozumienia, co jest myśleniem krytycznym nie jest jedyną bolączką szkoły. Palącym problemem czwartoklasistów liceum jest bardzo słabe lub wręcz zerowe rozeznanie o studiach wyższych. Młody człowiek decyduje się na określony kierunek studiów bez wiedzy, czego będzie się uczył, jak się będzie uczył i do jakiej pracy po skończeniu studiów będzie przygotowany.
Najgorzej w tej materii wypadają studia politechniczne; stąd 40% studentów rezygnuje z nauki już na pierwszym roku studiów. Jest to problem i to wielki. Dyrektor powiedział mi, iż w Staszicu wprowadza się dla klas czwartych wiedzę o studiach, by wiedzieli co, jak i po co. Tylko szkole przyklasnąć! Tylko co dalej z tym myśleniem krytycznym? Jak nauczyć wszystkich, że to oznacza zdroworozsądkowe zastanowienie się, przeanalizowanie, a potem ocenianie. Ponieważ jestem niepoprawną optymistką to wierzę, że młode pokolenie tak myślenie krytyczne będzie rozumiało.
Dzisiejszy dzień przynosi mi same niespodzianki i to nie wszystkie przyjemne. Na przykład kupiłam w Rossmanie krem z firmy pi Jandy. Duże opakowanie (to mnie skusiło) za 56 złotych. Proces rozpakowania kremu: pierwsza warstwa cienka folia, łatwa do rozerwania. Pudełko na 14,5 centymetr wysokie, wieczko do rozerwania. W pudełku, pancernej folii prawie nie do zdjęcia słoik kremu: 4,3 centymetra wzrostu! Nie muszę chyba pisać, co pomyślałam o firmie pani Jandy – majstersztyk w nabijaniu klientki w butelkę. Pani Jando – wstyd! Nie będę już dzisiaj narzekać, idę na spacer, wrzesień nas rozpieszcza pogodą. Do spotkania za miesiąc.