Powinniśmy myśleć mniej, ale za to mądrzej
Dłuższy czas nic nie pisałam, bo działy się rzeczy, które spać nie dawały. Głównie to strajk nauczycieli, który zaabsorbował mój umysł i serce. Nie będę jednak dzisiaj pisać o strajku, gdyż chcę o nim napisać rzetelnie, uczciwie, bo dzisiaj jeszcze głowa pęka od nadmiaru myśli. I o tym problemie słów kilka. Jakże często mówimy – głowa (albo łeb) pęka mi! Od czego? Od nadmiaru myśli!
To po co tyle myślimy, po co napełniamy rozum wszelkim rozważaniami, które najczęściej są „rozszczepianiem włosa na czworo” i nie są sposobem na rozwiązanie problemu tylko go jeszcze bardziej komplikują? Logiczny wniosek: myślmy mniej i mądrzej. Bo z myśleniem to tak, jak z jedzeniem i spaniem – co za dużo to niezdrowo. Czasami lepiej zaufać intuicji. Dlaczego tak bardzo przeciążamy nasz umysł? To przeciążenie spowodowane jest wszechpotężnym i rozszalałym intelektualizmem. Każdy chce pokazać jaki jest mądry i przemawia językiem niezrozumiałym, nadętym (vide politycy w telewizji) miast pozwolić dojść do głosu wewnętrznemu instynktowi, któremu na imię zdrowy rozsądek lub chłopski rozum. Ten nasz wewnętrzny mistrz sprawi, że na wiele spraw popatrzymy trochę z boku i nie będziemy wszystkiego kumulować w naszej mózgownicy, bo to nie śmietnik ani kobieca szafa i ma w niej być tylko to, co naprawdę potrzebne.
To zdroworozsądkowe myślenie nasunęło mi sprawę, która też spać nie daje i z którą nijak nie mogę się pogodzić. Sprawa ta to powszechnie obecnie ocenianie i potępianie człowieka za to, jakim był w przeszłości. Działamy zawsze zgodnie ze stanem wiedzy i prawem, które mamy w danym momencie i stosujemy je do przeszłości. Czy tak być powinno? Czy można potępiać dawną niewiedzę według wiedzy dziś posiadanej? Tylko za zbrodnie i czyny haniebne winno się karać zawsze, ale nie za poglądy.
Dam przykład: po zjednoczeniu Niemiec pociągnięto do odpowiedzialności tylko tych polityków, którzy winni byli zbrodniom pospolitym (nie postawiono przed sądem Honeckera). Tak samo postąpił de Gaulle we Francji w roku 1945 – na śmierć skazano Lavala – Pétain karany nie był. Panie premierze Morawiecki – bardzo chciałabym znać źródła Pana wiadomości o czystce wśród wymiaru sprawiedliwości we Francji w 1945 roku.
Na koniec, żeby nie było tak poważnie. Podczas mojej ostatniej bytności w Szwajcarii byłam na seansie w „starym kinie” – przeniosłam się w lata 20-te XX wieku. Mała salka, dwuosobowe kanapy – z poduszkami, muzyka z pianina. Jak dobrze, że zdarzają się też takie nawroty do przeszłości. Oby były tylko takie, czego życzę Wam i sobie.